04.06.2011, 22:42
Witam, z góry zaznaczam że nie wiem czy dobrze sklasyfikowałem wątek. Nie chodzi tu o rybę, a o Aksolotla meksykańskiego. Nie mogłem znaleźć żadnego forum polskiego specjalizującego się w Aksolotlach więc postanowiłem napisać tu, mam nadzieję że ktoś chociaż spróbuje pomóc, sprawa jest poważna. Do rzeczy.
Moj aksolotl jest u mnie już 5 lat, ma ok 20cm długości, akwarium 45l. Więc wujek ma oczko wodne, i wymieniał w nim folie, robi to raz na pare lat. Dał mi do przetrzymania okonia, zgodziłem się. Więc wrzuciłem go na jakiś czas do aksolotla. Minęły 3 dni, i wszystko było ok. Czwartego dnia (rano), kiedy zajrzałem do akwarium, doznałem szoku. Aksolotl dwie przednie kończyny obgryzione miał do samych kości (dosłownie) przez owego okonia, do długości łokci. Więc wziąłem okonia i przełożyłem do wanny. Był on mały, około 10-13cm. Zostawiłem tak aksolotla, myśląc że da rade, w końcu mają bardzo szybką regenerację w porównaniu do innych zwierząt. Po 3 dniach zrobiły mu się "Kule" takie kępy z jakby białych glonów przy końcu łokcia, tam gdzie jeszcze miał rękę. Postanowilem go wyjąć i te rany mu odkazić, po czym włożyć do sterylnego akwarium z filtrem. Tak zrobiłem. Ręce za łokciem ledwo się trzymały. Po dobie spędzonej w sterylnym akwarium i po odkażeniu ran te martwe części rąk za łokciami poodpadały, nie ma już żadnych glonów na kończynach. Z normalnej tkanki która została wystają już tylko takie czyste kikuty, wygląda to jakby miało być już ok, a jednak myślę co jeszcze powinienem zrobić. W odległości 300km od mojego miasta nie ma żadnego weterynarza który zajmuje się płazami. Więc proszę o rady, co powinienem zrobić jeszcze? Jutro wstawię jego zdjęcia. Wcześniej aksolotl nie chciał jeść, zanim tego okonia dałem, i jak juz był też nie, i wychudł, co dziwne kiedy przełożyłem go do tego sterylnego akwa, wcina ochotke, i dzdzownice. To co zostaje od razu odsysam odmulaczem, odchody również. Pozdrawiam
Moj aksolotl jest u mnie już 5 lat, ma ok 20cm długości, akwarium 45l. Więc wujek ma oczko wodne, i wymieniał w nim folie, robi to raz na pare lat. Dał mi do przetrzymania okonia, zgodziłem się. Więc wrzuciłem go na jakiś czas do aksolotla. Minęły 3 dni, i wszystko było ok. Czwartego dnia (rano), kiedy zajrzałem do akwarium, doznałem szoku. Aksolotl dwie przednie kończyny obgryzione miał do samych kości (dosłownie) przez owego okonia, do długości łokci. Więc wziąłem okonia i przełożyłem do wanny. Był on mały, około 10-13cm. Zostawiłem tak aksolotla, myśląc że da rade, w końcu mają bardzo szybką regenerację w porównaniu do innych zwierząt. Po 3 dniach zrobiły mu się "Kule" takie kępy z jakby białych glonów przy końcu łokcia, tam gdzie jeszcze miał rękę. Postanowilem go wyjąć i te rany mu odkazić, po czym włożyć do sterylnego akwarium z filtrem. Tak zrobiłem. Ręce za łokciem ledwo się trzymały. Po dobie spędzonej w sterylnym akwarium i po odkażeniu ran te martwe części rąk za łokciami poodpadały, nie ma już żadnych glonów na kończynach. Z normalnej tkanki która została wystają już tylko takie czyste kikuty, wygląda to jakby miało być już ok, a jednak myślę co jeszcze powinienem zrobić. W odległości 300km od mojego miasta nie ma żadnego weterynarza który zajmuje się płazami. Więc proszę o rady, co powinienem zrobić jeszcze? Jutro wstawię jego zdjęcia. Wcześniej aksolotl nie chciał jeść, zanim tego okonia dałem, i jak juz był też nie, i wychudł, co dziwne kiedy przełożyłem go do tego sterylnego akwa, wcina ochotke, i dzdzownice. To co zostaje od razu odsysam odmulaczem, odchody również. Pozdrawiam